Fakt - noce lodowato zimne, deszczu niewiele, zatem o grzybach można tylko pomarzyć, choć sezon w pełni! Las bez śmieci, to także sfera marzeń. I jeśli już zmusić się do wewnętrznej znieczulicy i starać się nie patrzeć na puszki oraz butelki, trudno nie zareagować siarczyście, gdy człowiek wpada na takie coś, podrzucone przez innego człowieka:
Szkłem ze starego monitora, bardzo łatwo przebić w jednej chwili podeszwę jesiennego buta...
A tu proszę, gnijące jabłuszka, (w końcu ze zbytem w tym roku kiepsko), zamiast przerobić na powidła, albo od biedy, zakopać pod drzewem, ktoś zapakował w reklamówkę i dyskretnie ukrył pod resztką obudowy telewizora... Śmiać się, czy płakać?
Nieco dalej, ponury obrazek - sam w wielkim lesie:
Elektro śmieci, czyli zużyty sprzęt elektroniczny i elektryczny różnych gabarytów, zasilany prądem lub bateriami, to odpady zaliczane do szczególnie niebezpiecznych dla środowiska. Posiadają szkodliwe, a czasem trujące substancje, dlatego bardzo ważne jest poddanie ich profesjonalnej utylizacji. Jeszcze ważniejszym działaniem jest uprzednia selekcja i odzyskanie części tworzyw w procesie recyklingu.
Jak widać powyżej - teoria sobie, a człowiek sobie. Brak szacunku do przepisów i przyrody. Smutna klasyka.
Ech wyrzucać jabłka w reklamówce.. naprawdę ludzie to mają pomysły.. A tak to może jakiś zwierzak by sobie je zjadł, gdyby leżały sobie spokojnie pomiędzy liśćmi..
OdpowiedzUsuńTrafiłam! trafiłam na ten blog, mimo, że skrył się w gąszczu internetu . Kida- i ja też nadal czuwam, choć w milczeniu. I po mojej stronie lasu- tak samo. Ostatnio pośród traw w rezerwacie koło lasu kabackiego pysznił się zadowolony z siebie porzucony klozet. Szkoda, że nie było Cię tam z aparatem. Monitor jak widzę, poczyna sobie w lesie równie bezczelnie. Człowiek! Dokumentuj. Świetny pomysł, aby pisać taki blog. (pamiętasz przedinternetowy pomysł na vlepki? To lepsze.) Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuń