Jak miło czasem, przedstawić przyrodę bez człowieka...
Wczorajszej nocy, nie spałam do 3 - ej nad ranem. Sprzątałam zapomniane latem zakamarki mieszkania, wsłuchana w klangor odlatujących gęsi. Po niebie sunął klucz, za kluczem. Dziś sięgnęłam po tekst sprzed roku, napisany dla lokalnego tygodnika...
Pędzimy tak szybko ze wzrokiem
wbitym w chodnik, że często w ogóle ich nie zauważamy. Nie zawsze też wiemy,
dokąd tak nas niesie. One zaś wiedzą i to od pokoleń. Ptaki. Właśnie rozpoczęły
jesienne wędrówki.
Ucichły żywiołowe wrzaski
jerzyków i jaskółek. Wyraźniej słuchać za to sikory, za moment przemówią
jemiołuszki, a gawrony już liczniej odwiedzają nasze miasta. W początkach
września swoim tęsknym krzykiem zwoływały się, krążące nad lasem żurawie. Bez
dokumentu tożsamości i samochodu, przebędą dystans kilku tysięcy kilometrów.
Ale widok, na który zawsze czekam z niecierpliwością, to przelot gęsi. Ich
klangor, jak święta i rocznice w kalendarzu, odmierza mi co roku upływający
czas – cieszy wiosną, napełnia nostalgią jesienią. Bo ona nie tylko zachwyca zmiennymi
kolorami nieba i liści, ale też intryguje całą gamą dźwięków, zwłaszcza
ptasich.
Większość życia spędziłam w
centrum stolicy i przekonałam się, że nie trzeba mieszkać nad brzegiem akwenu,
czy w leśnej głuszy, by móc obserwować te piękne, tak różnorodne stworzenia. Ptaki
są wszędzie i dzięki im za to – od wydeptanego trawnika na skrzyżowaniu ulic,
po gałąź osiedlowego drzewa. Nawet nie tyle, żyją obok, co wśród nas. Traktujemy
je, jak element otoczenia, zbyt rzadko poświęcając im należytą uwagę. A szkoda…
Miałam to szczęście, że właśnie w
rozpędzonej metropolii, mieszkałam pod trasą ptasich przelotów. Jeszcze w
szkolnych latach, odkryłam jednak, że na mojej okolicy, ptasi zasięg się nie
kończy. Wprawdzie nocą nad głową dzwoniły mi i popiskiwały niewidoczne
migrujące stada małych ptaków z rodziny wróblowatych, ale przez cały dzień
mogłam podziwiać w różnych miejscach miasta równe „V” dzikich gęsi. Towarzyszyły
mi w drodze po zakupy i na uczelnię. Ich klucze stały się oczywistą częścią
wiosennego i jesiennego krajobrazu. Szybko pojęłam, że chcąc podglądać ptasi
świat, wystarczy unieść głowę poza swoje sprawy, odłożyć je na moment, wszak
nie uciekną, a niebo już samo dostarczy nam imponujących widoków.
Człowiek, może tylko pozazdrościć ptakom...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz