sobota, 27 września 2014

Proce i widelce


To zjawisko obserwuję od dziesięciu lat. Mam setki, jeśli nie tysiące zdjęć, dokumentujących ten sankcjonowany polskim prawem wandalizm.
Kiedyś myślałam, że problem dotyczy tylko wielkich miast. Nic bardziej mylącego...
Pseudo pielęgnacja stała się powszechnym sposobem na pozyskiwanie drewna.
Choć kocham kojące ciepło ognia i hipnotyzujące blaski płomieni, przywodzące mi na myśl skandynawskie epizody własnego dzieciństwa, nie zgadzam się, by zdrowe konary i pnie osiedlowych drzew, zasadzone czułymi rękoma naszych dziadków i rodziców, którzy pragnęli, by ich potomni widzieli z okien coś więcej niż beton, znikały w płomieniach kominków, należących do mocodawców tych praktyk!
  



Taką rzeź zgotowano topolom, przy mojej pierwszej szkole podstawowej, wiosną 2009 r. Były, to ostatnie drzewa w bezpośredniej okolicy, starego, warszawskiego mieszkania, w którym przeżyłam niemal całe, dotychczasowe życie.








Błędy polskiej "pielęgnacji":
a. ogławianie - pozbawianie "pielęgnowanego" niemal całej masy żywej korony, co w praktyce daje drzewu znikome szanse przeżycia
b. nadmierne podnoszenie korony - usunięcie zbyt wielu dolnych gałęzi, co skutkuje zaburzeniem stabilności; dopiero po takim zabiegu drzewo, niesie faktyczne zagrożenie dla bezpieczeństwa zabudowań





A to już bezrefleksyjni naśladowcy na miejskich działkach:


Czy ten człowiek, spodziewał się uzyskać jakiś owoc z tak zmasakrowanej jabłonki???...

2 komentarze:

  1. Biedne drzewa.. sama nieraz zastanawiałam się, jaki jest cel tych pseudo,, zabiegów''..

    OdpowiedzUsuń
  2. Cel = często" brak celu". Ot, plan musi być wykonany. A drzewo się nie obroni...

    OdpowiedzUsuń