środa, 27 stycznia 2021

Podsumowanie 2020 r.: Po zarazie pozostały nam tony śmieci

W 2020 r. w Polsce przybyło 13 tysięcy nowych składowisk śmieci. Za zanieczyszczanie środowiska odpadami skazano tylko 6 osób. Tak, nie pomyliłam się. Te dane byłyby śmieszne, gdyby nie to, że są tak bardzo smutne. Czemu śmieci wciąż przybywa? Odpowiedzi jest kilka, nie raz analizowałam to zagadnienie. Ale w ubiegłym roku pojawił się nowy problem: zaraza. 

Zjawisko, które nas zdestabilizowało, zdemoralizowało poprzez zawieszenie normalnego funkcjonowania, a co najważniejsze i najlepiej widoczne, wygenerowało tysiące ton zużytych maseczek, rękawiczek, odzieży ochronnej oraz opakowań po środkach odkażających. Takiej śmieciowej "hekatomby", Ziemia nie mogła przewidzieć. 



Pierwsze tygodnie naszego aresztu domowego, zaowocowały pustkami na ulicach, ale wcale nie sprawiły, że ze strachu zaczęliśmy żyć bardziej ekologicznie. 


Śmieci wynosiliśmy rzadziej i nie zawsze chciało nam się je segregować. 




Gdy strach i nielogiczne rządowe obostrzenia zakazujące nam wstępu do lasu wreszcie minęły, ruszyliśmy tłumnie na łono natury. A wraz z nami nasze śmiecie. Niezmiennie i te wielkogabarytowe.   







Odgórne nakazy narzuciły nam także nowy styl życia: jednorazowe rękawiczki, maseczki ochronne i dezynfekcję każdej powierzchni, z którą mamy kontakt. To musiało zaowocować niespotykanym wcześniej wysypem odpadów. Przez pierwsze tygodnie, a nawet miesiące zarazy, naturalnym widokiem stały się walające wszędzie foliowe i gumowe rękawiczki, oraz maseczki. 



Abstrahując od przykrego widoku śmieci w miejscach, w których absolutnie nie powinny się znaleźć, zastanawiam się jak dbałość o zdrowie i groza zarazy, miały się do faktu, porzucania gdzie popadnie np. zaplutych maseczek? 


Działo się to na początku epidemii, gdzie jeszcze bardzo niewiele wiedzieliśmy o faktycznej zakaźności i śmiertelności wirusa, przypuszczając, że jest on o wiele groźniejszy niż okazał się w istocie.    

Dziś już uczymy się żyć z zarazą, coraz częściej wyciągamy własne wnioski i zamiast ulegać bezkrytycznie histerycznej narracji mediów, dokonujemy osobistych wyborów. Niestety, nadal nie nauczyliśmy się szanować Ziemi...