sobota, 28 maja 2022

Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego. Część 1

Miniony piątek był pierwszym i jedynym jak do tej pory gorącym dniem tego roku. Tym bardziej jestem z siebie dumna, że mimo zmęczenia, pojechałam po pracy do stolicy, by sycić zmysły iście rajską scenerią.











W Ogrodzie Botanicznym UW, usytuowanym tak blisko mieszkania mojej śp. Babci bywałam na różnych etapach życia - kilkakrotnie. Czy weekendy w sadzie pradziadka (moje najwcześniejsze wspomnienia), ciągłe wyprawy z Babcią do Łazinek i wspomniane do Ogrodu Botanicznego, uwrażliwiły mnie na piękno flory? Z pewnością. Zresztą miłość do wszelkiej roślinności noszę w genach 😉 Skutek? Epizod studiów ogrodniczych (blisko rok, nim dojrzałam do innych decyzji), 6-letnia wakacyjna praca na dorocznym kiermaszu roślin, towarzyszącym międzynarodowej wystawie, oraz prawie 11-letnia praca rekreacyjna na naszej działce.








Dziś nie mam już takich możliwości, dlatego prawdziwą sentymentalną podróżą w czasie, było dla mnie tamto późne, słoneczne popołudnie. Z zaskoczeniem odkryłam, że pamiętam praktycznie wszystkie nazwy, choć nie używałam ich już tyle lat…



W dzisiejszy, lodowaty dzień, zapraszam Was do Ogrodu Botanicznego na odstresowujący spacer.



Warto dodać, w tym roku bardzo piękne nasadzenia pojawiły się na Pl. Na Rozdrożu, prawie po sąsiedzku Ogrodu Botanicznego UW:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz