sobota, 30 maja 2020

Polska tonie w śmieciach



Aby faktycznie gospodarka odpadami była mniej inwazyjna dla środowiska, powinien zmienić się kształt prawa i przepisy. Nasze indywidulne wybory, dające pozory sprawczości, często tylko maskują rzeczywistość. Czy uratujemy środowisko rezygnując z plastikowych widelczyków, kiedy tzw. „biały sprzęt” AGD, psuje się kilka dni po upływie gwarancji i zazwyczaj nie można go naprawić?


Z badań rynku jasno wynika, że nie tylko Polacy, kupują nowe urządzenia dopiero wtedy, kiedy stare nie nadają się do użytku. Jesteśmy coraz bardziej świadomi faktu, że nowe niekoniecznie będzie bardziej wydajne i trwałe. Przeszło 70 procent mieszkańców UE, chciałoby mieć taką możliwość, jak ich ojcowie, czy dziadkowie i móc naprawić to, co się zepsuło. Ale czy pozwolą na to firmy, którym zależy na ciągłym wzroście sprzedaży swoich produktów?

Winna reklamówka

Zaczęło się od reklamówek. 1 stycznia 2018 r. w życie weszły przepisy o gospodarce opakowaniami, nakładające obowiązek pobierania opłaty recyklingowej od toreb z tworzywa sztucznego przez jednostki handlowe. Pole do dyskusji otworzyły, torby o grubości powyżej 51 mikrometrów, które sklepy proponowały klientom, a które nie były objęte opłatą recyklingową. Powyższe kryteria wynikają z przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE, ale już od 1 września 2019 r. wytyczne uległy zmianie. Aktualnie nie będziemy płacić tylko za tzw. zrywki, pod warunkiem, że zapakujemy w nie artykuły wymagające tego ze względów higienicznych. Bądźmy przygotowani na to, że gdy kasjer zobaczy kefir bezpiecznie owinięty zrywką, zerwie ją i wyrzuci. Na nic nasze tłumaczenia, że boimy się kałuży we własnej torebce, bowiem kara dla pracownika sklepu za brak wyegzekwowania tego przepisu, może wynieść nawet kilka tysięcy złotych. Nikt jednak nie wspomina o likwidacji absurdalnego wynalazku, bez którego znakomicie radziły sobie całe pokolenia gospodyń domowych: foliowych woreczkach, w które pakowane są poszczególne porcje kaszy i ryżu. W każdym pudełku znajdziemy 4 takie torebki. Wciąż ważą się losy plastikowych widelczyków i butelek PET. Czy od 2021 r. dzieci będą dźwigać do szkoły jogurt i sałatkę w szklanym słoiczku, wodę w szklanej butelce oraz metalowe sztućce?


Płonące wysypiska

Jak powyższe działania podjęte na skalę globalną, mają się do faktu, że w 2018 r. do Polski trafiło ponad 250 tys. ton śmieci z… Niemiec? Jesteśmy jednym z głównych odbiorców niemieckich odpadów i niestety z roku na rok, śmieci od naszych zachodnich sąsiadów przybywa. Przyczyna jest prosta: opłata za spalenie tony odpadów w Niemczech, wynosi 200 euro, natomiast u nas waha się w granicach 75-80 euro. Oczywiście jeśli wysypisko nie zostanie podpalone nocą przez nieznanych sprawców, bo wtedy utylizacja wychodzi gratis. W 2018 r. polskie składowiska odpadów, płonęły ponad 260 razy. Dla porównania, w roku ubiegłym, takich pożarów było o połowę mniej. W gorącej przynajmniej od 3 lat, dyskusji o smogu, nie wymienia się płonących wysypisk, jako przyczyny zanieczyszczenia powietrza. Na ten temat milczy też sama Komisja Europejska, choć podkreśla, że Polska złamała prawo UE dopuszczając do nadmiernych wieloletnich przekroczeń stężeń pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu. Ilość nielegalnych wywozów śmieci z Niemiec do Polski, także wzrasta. To pokazuje, jak bardzo potrzebne są jasne regulacje systemowe, ale jeśli naprawdę mają odnieść skutek, nie można stosować podwójnych standardów. Sami wobec siebie też działamy ze szkodą. Tylko w podwarszawskim Legionowie, raptem 50-tysięcznym, ale za to najliczniej zagęszczonym mieście Polski, oraz jednym z bardziej zanieczyszczonych, spalanie śmieci w domowych piecach, stanowi poważny problem.
- Straż Miejska w roku 2018 podjęła 437 interwencji, nie uwzględniając wspólnych kontroli strażnika miejskiego i urzędnika Referatu Ochrony Środowiska tzw. kontroli Ekopatrolu, w sprawie spalania śmieci w domach. W ramach Ekopatrolu podjęto 855 kontroli – poinformował Paweł Budzyński z Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Legionowo.




Najłatwiej do lasu

1/5 Polaków pozbywa się elektro śmieci w sposób nielegalny. Kuchenka mikrofalowa, obudowa telewizora z lat 90 XX w., kilka komputerów, lodówka, mikser, worki pełne kabli, plastikowe wiadra, kanistry, a nawet stara pościel, to wątpliwe „atrakcje”, które osobiście spotkałam podczas spacerów po lesie. O tysiącach walających się puszek, butelek i opakowań po słodyczach, nie wspomnę, choć za wyrzucanie jakichkolwiek śmieci do lasu grozi grzywna w wysokości 5 tys. zł. Ustawa śmieciowa, która weszła w życie od 1 lipca 2013 r., miała stanowić przełom w naszym myśleniu o gospodarce odpadami. Tymczasem trudno doszukać się jej efektów w przyrodzie.
- Według prowadzonych przez nas obserwacji nie widzimy zakładanej w ramach reformy śmieciowej poprawy – powiedziała Ewa Grzywacz z Działu Technicznego Nadleśnictwa Jabłonna - Nieznacznie zmniejszyła się ilość śmieci trafiających na obszary leśne, co dotyczy odpadów z gospodarstw domowych, ale nie dotyczy śmieci wielkogabarytowych, gruzu, odpadów budowlanych, które podobnie jak w latach ubiegłych trafiają na tereny leśne Skarbu Państwa w zarządzie lasów państwowych, do lasów prywatnych i lasów innych własności, ponadto na tereny rolne, ugory , tereny zalesione lub z sukcesją naturalną. Aby ograniczyć to wysoce naganne zjawisko stale apelujemy do mieszkańców o zwracanie uwagi na osoby działające bezprawnie i ze szkodą dla obszaru w zasięgu działania nadleśnictwa. W ciągu 2018 roku z terenów leśnych w zarządzie nadleśnictwa wywieźliśmy łącznie ok. 370 m3  śmieci co daje 52 kontenery po 7m3 i koszt ponad 115 tys. zł. W bieżącym roku jest to już 253 m3 śmieci zebranych i wywiezionych z lasów. Koszt poniesiony na te działania będzie zbliżony lub wyższy niż w 2018 r.
Od września płacimy więcej za wywóz odpadów. Największe podwyżki dotknęły mieszkańców województwa mazowieckiego, a rekordzistą pod tym względem są Marki, gdzie opłata za śmieci zmieszane wzrosła z 17 zł do 67,50, a za segregowane z 8 zł do 32. Czy tym razem przełoży się to na mniejszą ilość śmieci w lasach?



Umiar i odpowiedzialność

Mimo, że samorządy od lat starają się panować nad gospodarką odpadami, stawiając na osiedlach pojemniki do segregacji, czy kupując nowoczesne śmieciarki – w stolicy usługę świadczą 44 pojazdy napędzane sprężonym gazem ziemnym (CNG), 1 pojazd skroplonym gazem ziemnym (LPG),53 pojazdy posiadają normę EURO VI, 111 pojazdów posiada normę EURO V - nie zmienią naszych jednostkowych nawyków. Nierzadkim widokiem jest np. papier wrzucony niedbale do pojemnika z napisem „szkło”, choć obok stoi ten właściwy.
- W 2018 r. masa wszystkich odpadów komunalnych odebranych z terenu m.st. Warszawy w tym zebranych w Punktach Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (w skrócie PSZOK), wyniosła 775 513,116 Mg. Na potrzeby analiz, a w szczególności obliczeń poziomów recyklingu, przyjęto liczbę osób zameldowanych na pobyt stały i czasowy na terenie Warszawy według stanu na dzień 31 grudnia 2018 r., to jest 1 695 122 osoby – wyjaśnia Justyna Michalak, główny specjalista Wydz. Prasowego z Urzędu m.st. Warszawy - W 2018 r. z terenu stolicy odebrano oraz zebrano 1 653,222 Mg zużytego sprzętu rtv i agd, co stanowi około 0,002% wszystkich odpadów komunalnych odebranych z terenu Warszawy.
Im więcej śmieci wyprodukujemy, tym więcej pracy, kosztów i zużytej energii, będzie pociągała ich segregacja, recykling oraz utylizacja. Wydaje się, że najlepsze wyjście z sytuacji, jest najprostsze - zmniejszenie naszej nienasyconej konsumpcji.


Uwaga, śmieciarka jedzie

Mniej niż połowa mieszkańców dużych aglomeracji miejskich nie wie w jaki sposób pozbywać się elektrośmieci. W naszych domach zalega m.in. 4 mln starych telefonów komórkowych. W piwnicach trzymamy niesprawne odkurzacze, stare monitory i wiatraki. Stan ten wynika i z braku wiedzy i z faktu, że aktualnie żyją jeszcze osoby, pamiętające zarówno lata okupacji niemieckiej, jak też epokę PRL-u z jej ciągłymi niedoborami wszystkiego. A nuż to się jeszcze przyda? Jednocześnie rośnie i dojrzewa cała rzesza osób, które autentycznie chcą się troszczyć o środowisko ograniczając zakupy, jak również wykorzystując kreatywnie przedmioty już istniejące. W odpowiedzi na ten pożyteczny trend, powstała grupa internetowa o nazwie: „Uwaga, śmieciarka jedzie”, pozwalająca jednym pozbyć się nieużywanych sprzętów, a drugim zdobyć bezpłatnie to, czego potrzebują. Na stronach akcji czytamy: „To jest oficjalny page grup, które zrzeszają fanów recyklingu, ponownego użycia, nie wyrzucania, polowania na Vintage lub przerabiania śmieci na nowe funkcjonalne przedmioty. W tych grupach możesz zgłosić, że na twoim śmietniku znajduje się coś godnego ponownego użycia. Możesz zgłaszać również rzeczy które chcesz oddać bezpośrednio. Jeśli chcesz aby śmieciarka powstała w Twoim mieście napisz do nas!” Akcja ma zasięg ogólnopolski, a grupa posiada 62 921 członków.
13 października, Polska będzie po raz drugi obchodziła Międzynarodowy Dzień Bez Elektrośmieci.

Tekst ukazał się w Tygodniku „Idziemy”, nr 44/2019; dn. 29 października 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz