niedziela, 1 maja 2016

Pobuuudka!!!


Zazwyczaj poruszam tutaj tematy przykre i trudne, jeśli nie drastyczne. Dziś jednak robię mały przecinek, tak dla zaczerpnięcia oddechu. Tym razem pokażę Wam przyrodę bez ingerencji człowieka. Bo choć tegoroczna wiosna jest zimna i sucha, nie ma też do zaoferowania wielu dni wypełnionych słońcem, to jednak na każdym skrawku zieleni - od osiedlowego trawnika po łąki za miastem, można spotkać miniaturowe ogrody. Zwykłe pasy swobodnie rosnącej trawy na środku autostrady przy ul. Modlińskiej, na szczęście jeszcze przed koszeniem, mogą ucieszyć nasze oczy takimi formami i barwami!







Oby jak najdłużej, stopa człowieka omijała obudzoną do życia florę i pozwoliła rozwinąć się kolejnym gatunkom przycupniętym przy ziemi.


Liście, mniejsze niż zazwyczaj o tej porze, olśniewają dosłownie i w przenośni swą pierwotną świeżością. Czyż nie są zjawiskowe?  



A to już ogródek mojej Babci przed jedną z warszawskich kamienic. Zaś w nim: migdałek, mahonia pospolita, róża chińska. Jego pielęgnacja to relaks i samo zdrowie. Przy okazji też, wartościowa alternatywa dla klasycznego trawnika.


Miniaturowy konik polny, liczył zaledwie pół centymetra. Przyglądał mi się z ufnością, jak każde dziecko i cierpliwie pozował tak długo, jak tylko potrzebowałam :-) Widać nie wie jeszcze, do czego są zdolni ludzie...



4 komentarze:

  1. Jak pobudka, to pobudka :) Jestem :)
    Wzruszający ten Maluszek ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że JESTEŚ!!! Mnie niedługo też będzie ciut więcej ;-)
    Maluszkowi zazdroszczę ufności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będzie Ciebie więcej :):):)
      Mam nadzieję, że ta ufność wyjdzie Maluszkowi na zdrowie :)

      Usuń
  3. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń