poniedziałek, 5 kwietnia 2021

Koci śmigus dyngus

Kto powiedział, że koty boją się wody? Nie badałam jak powstała ta obiegowa opinia, ale większość z nas w nią wierzy. A przecież np. koty syjamskie, czy tureckie vany nie dość, że wodę lubią, to jeszcze są całkiem dobrymi pływakami. 

Ok, nie dotyczy to RecyDywy w typie wspomnianego vana, która faktycznie jest sucholubna, ale... jako kociak wpadła do wanny. 

Zdecydowana większość moich ogoniastych lubi się moczyć. Np. Nadzieja żąda zawsze otwarcia loggi, gdy pada deszcz i z ekstazą wystawia sierść na krople, a Północ nie dość, że kocha przesiadywać w wannie, to jeszcze obgryza wszystkie krany, traktując je jak prywatne poidło, choć misek pełnych wody jest u nas w każdym pomieszczeniu dostatek. 

Tak więc dziś rano postanowiłam zobaczyć, komu spodoba się nasza polska zabawa...

Zdecydowania nie podłapały jej Dywa, Belzebub i Hołota, której nie udało się nawet uchwycić w kadrze.  


O dziwo, z dystansem do moczenia futra podeszła Nadzieja: 


Ojej, znowu będziesz lać? Ratunku!


Za to Żywijka, Czarnobyl i Północ (zwłaszcza ci ostatni) nie chcieli skończyć igraszek ;-)



(z lewej: Czarnobyl)






No, dawaj tę wodę? Na co czekasz? 
(Czarnobyl powyżej, Północ - poniżej)



Cóż... Śmigus dyngus podobnie jak i wysyłanie kart ze świątecznymi życzeniami, kwiaty wręczane w dniu imienin, czy bale karnawałowe, jest kolejną tradycją, która odchodzi do przysłowiowego lamusa. Kontynuują ją praktycznie jeszcze tylko dzieci. 

Oczywiście nie tęsknię za tymi latami w których człowiek bał się wyjść z domu w Lany Poniedziałek, by jakiś wątpliwy dowcipniś nie potraktował go kubłem wody wprost z okna, ale szkoda, że ze skrajności wpadamy w skrajność, a wszelkie święta coraz mniej różnią się od dni codziennych...

3 komentarze:

  1. Serdecznie Ci dziękujemy :-)
    A gdzie podział się Twój fotograficzny blog?

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej podobają mi się imiona tych kotów 😊, są bardzo w moim stylu👌Śliczne koty, pewnie z nimi jest dużo radości i ogólnego zamieszania, wesoło 👍

    OdpowiedzUsuń
  3. O, to, to - zamieszania - bardzo dobrze ujęte ;-)
    Ale radości i wzajemnej miłości jest jeszcze więcej, choć zdarzają się i łzy, gdy przychodzi pora rozstania...
    Co do imion - miło, że Ci się podobają :-) W czasach gdy nazywałam koty: Padlinką, czy AlKaidą, ludzie byli zaszokowani, ale zauważyłam w ostatnich latach, że wrażliwość i trendy bardzo się zmieniają ;-)

    OdpowiedzUsuń