wtorek, 30 maja 2017

W trzech zdaniach...


Prawie dwa miesiące temu ubolewałam nad brutalnym potraktowaniem drzewa na łąkach w Jabłonnie, które choć niepozorne, często służyło mi jako fotograficzne tło. Sytuacja wyjaśniła się kilka dni temu i z takim uzasadnieniem, działanie - mniej boli.


Choć faktu to nie zmienia, że muszę szukać innych, fotograficznych plenerów...  


3 komentarze:

  1. Zaimponowałaś mi dziennikarską rzetelnością :):)
    Buziaki !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) U mnie praca przepływa przez komórki codziennego życia 24 godziny na dobę, 12 miesięcy w roku. Nie umiem nie wychodzić z domu bez aparatu (jak mi się to zdarzy, ZAWSZE coś się wtedy dzieje ;-)Nie potrafię obserwować/uczestniczyć bez chęci dokumentacji - choć czasem nawet chcę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyjesz tym co robisz :) . Jest dokładnie tak, jak mówisz . Jeśli nie ma się przy sobie aparatu ZAWSZE dzieje się coś ciekawego . Zostawiłam aparat w domu i spotkałam Żar Ptaka - całą beżową wronę :(...

      Usuń