Aktualnie zakwaterowano nas w przychodni weterynaryjnej w Legionowie pod Warszawą.
Znamy ludzi (na szczęście z tej lepszej strony), jesteśmy komunikatywni i już korzystamy z kuwety.
:-)
- Ach... Po raz pierwszy tak wypełniłem brzuszek...
Dziewczyna jeszcze leczy koci katar, ale już widać, że będzie piękna.
Tak mocno ściska serce jak się ogląda i nie tylko, takie biedne maleństwa :( Myślę, że znajdą swój dom <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, Ewuniu. Do tej pory wszystkie maluszki, które trafiały w czułe i doświadczone dłonie Małgosi, znajdowały kochających ludzi :-)
OdpowiedzUsuńKotki od dawna w nowych domach :-D
OdpowiedzUsuń