W niejednej kulturze, drzewo iglaste uważane jest nie tylko za symbol życia, ale też za oznakę trwałości. Tej coraz trudniej szukać w bogacącym się społeczeństwie. Mam wrażenie, że co roku jest gorzej. Całkiem zielone choinki, lądują w altanach śmietnikowych krótko po Sylwestrze. Już 3 stycznia znalazłam zwał zieloności przy mojej altanie. Kto wie, może wyrzucono je zaraz po noworocznej zabawie? Nie zaglądałam tam wcześniej...
Jaki jest sens kupna drzewka, które średnio rosło 10 lat, by w naszym mieszkaniu postało raptem kilka dni???
W czasach mojego dzieciństwa, (a do Matuzalema jest mi naprawdę daleko), choinkę rozbierano wtedy, gdy sypały się kolki i spadały z niej bombki. A i tak, robiło się to z żalem. Że już jest po świątecznej radości i okolicznościowym wystroju pokoju. Że się skończyło i znowu trzeba czekać. Żal było nawet dorosłym...
Mieszkam na osiedlu, gdzie metraż pomieszczeń jest spory. Nie umywa się do przedwojennych, warszawskich klitek, przydzielanych łaskawie w formie komunałek, w latach PRL-u. Trudno więc uzasadnić takie marnotrawstwo brakiem miejsca...
Świerki srebrzyste, widoczne na fotografiach, mogą stać swobodnie nawet w ciepłym mieszkaniu 3-4 tygodnie. Ich cena wynosi od 50 do 130 zł. A jednak - pierwsze nie zachęca do szacunku i troski, drugie nie zniechęca do marnotrawstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz