Legionowo, najbardziej
zagęszczone miasto w Polsce i jedno z najbardziej zanieczyszczonych w Europie,
postanowiło kosztem swojego sąsiada, Jabłonny - aż o 70% zwiększyć własną
powierzchnię. W minioną sobotę w siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej w
Chotomowie, odbyło się zebranie strategiczne władz Jabłonny z mieszkańcami.
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o
bulwersującej uchwale, mającej na celu przejęcie niemal 900 ha lasów swojego
sąsiada, którą z pominięciem konsultacji społecznych, podjęło Legionowo, mogące
poszczycić się gęstością zaludnienia 4 tys. os. na km kw. To rekord nie tylko w
skali woj. mazowieckiego, ale i całej Polski. Blisko 50% powierzchni gminy
Jabłonna, stanowią tereny leśne. Jeśli Legionowo zdobędzie ten obszar, wieś
Jabłonna utraci 40% swojego areału. „Nie chcemy zmiany granic gminy Jabłonna” –
głosi baner umieszczony na ogrodzeniu OSP przy ul. Partyzantów 27. Lokalni
urzędnicy zapewniają, że to dopiero początek kampanii informacyjnej. Jeśli
trzeba będzie, mieszkańcy wyrażą swój sprzeciw na ulicach. W sobotni wieczór, na
stoliku przy wejściu do sali konferencyjnej OSP, wyłożono listy do podpisania i
rozdawano ulotki. „Bogactwo natury – lasy i rezerwaty przyrody, są tym, co
wpłynęło na Państwa wybór, wybór miejsca, w którym zechcieliście zamieszkać” –
możemy w nich przeczytać.
- Chodzi o zagrabienie naszej
gminy, nie ma co się bać tych słów – w ten sposób zaczął zebranie Jarosław
Chodorski, wójt Jabłonny - Legionowo, najbardziej zagęszczone miasto, szuka
wyjścia by nie tracić bezpowrotnie możliwości urbanizacyjnych, a wszystkie
współczynniki urbanizacyjne pokazują, że nie może się już dalej rozwijać.
Dlatego zwracam się do państwa z prośbą o rozmowę z rodziną, znajomymi,
sąsiadami. Najważniejsze, aby dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców.
Mamy wsparcie gminy Białołęka, poparcie ze strony Choszczówki i Lasów
Państwowych. Roman Smogorzewski (prezydent Legionowa – przyp. red.) twierdzi,
że chciałby inwestować w teren. Chce oświetlić drogę, która ma biec przez las.
Ale przecież inwestować można na każdym terenie. Nie trzeba do tego zagarniać
kawałka sąsiedniej gminy.
- Sprawa jest bardzo poważna –
oznajmił radny Mariusz Grzybek – Możemy utracić grunty od strony Choszczówki do
Bukowca. To nie będzie pierwszy rozbiór gminy Jabłonna. Co chce uzyskać
Legionowo? Bezpośredni dostęp do stolicy. A przecież Legionowo powstało na
bazie Gucina, dawnej miejscowości Jabłonny. W 1951 r. Cyrankiewicz ograbił nas
na koszt wielkiej Warszawy. Znowu w 1987 r. utraciliśmy 13 ha na rzecz Legionowa.
Jabłonna była okradana z najbardziej uprzemysłowionych terenów. Nam
pozostawiano pola i łąki. Nie możemy pozwolić na kolejną grabież w 600-lecie
powstania gminy.
- Walczmy o utrzymanie zielonych
płuc regionu ponad podziałami politycznymi. Lasy nie mają granic, są dla
wszystkich – podniosły się głosy mieszkańców z sali.
Kampania informacyjna ma być
prowadzona również wśród mieszkańców Legionowa. Urzędnicy zapewniają, że nie
jest wymierzona przeciw sąsiadowi, ale dotyczy utrzymania dotychczasowego
obszaru Jabłonny.
Tekst z dnia 15.01.2018. Napisany dla: "Gazeta Polska Codziennie" - nr 1925, "Dodatek Mazowiecki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz