środa, 24 sierpnia 2016
Najbezpieczniej pod niebem
To, że dawno nie pisałam nic o śmieciach, nie oznacza wcale zmian w ludzkich obyczajach praktykowanych na łonie Natury... Choćby się chciało inaczej, człowiek nadal zaśmieca otoczenie. Bezrefleksyjnie, nieumyślnie, kierowany brakiem wyobraźni, ale też bezczelnie, bezkarnie i... całkiem celowo. Wraz ze wzrostem konsumpcji, nie tylko słodyczy pakowanych w kolorowe folie, które tak długo rozkładają się w środowisku, ale alkoholu w butelkach i puszkach, przybywa śmieci wszędzie tam, gdzie przejdzie, gdzie przysiądzie człowiek. I jeśli natykam się na flaszki postawione w równym szeregu pod drzewem, czy murem, to pół biedy. Łatwo je zebrać, jeszcze łatwiej ominąć. Gorzej, gdy przychodzi mi uskuteczniać niebezpieczny spacer, niczym po polu minowym pośród setek szklanych odłamków. Bo choć w słońcu lśnią na podobieństwo klejnotów, potrafią przebić podeszwę buta zarówno następnego śmieciarza, który ich nie zauważy, jak i łapę naszego psa cieszącego się swobodnym spacerem.
Tak wygląda wejście na łąki w Jabłonnie.
Za nim, jakże złudna zieleń, kryjąca nie tylko potłuczone szkło, ale śmieci każdego gabarytu i proweniencji.
Nie skaleczą się z pewnością tylko siedzące na drutach synogarlice.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
brrrr. Pamiętam taką kampanię społeczną, gdzie pokazywano kąpiącego się w wannie pełnej śmieci. Tego co natłukł szkła, to bym gołą d* po nim przeciągnęła.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEch, do Polaków, to chyba żadna kampania anty - śmieciowa nie dotrze. Niestety, ze smutkiem muszę skonstatować, że jesteśmy największymi śmieciarzami Europy...
OdpowiedzUsuńTak, to by była dobra kara ;-D. TVN 24 powinno jeszcze zrobić transmisję z wykonania wyroku i zaraz by się skończyły takie praktyki ;-)))