Długo mnie tu nie było. Z różnych względów. Ale nie biję się w piersi, bo z moim blogiem, czy bez - Człowiek i tak gotuje Ziemi piekło.
Choć temat ekologii jest ostatnio "trendy", patrzę na to, co się dzieje wokół mnie, słucham o tym, co dzieje się na innych kontynentach i ... ręce mi opadają. Czy jest sens pisać cokolwiek (nie tylko na blogach, bo takie same smutne refleksje mam względem prasy), skoro Człowiek - jego narastająca chciwość i zanikająca odpowiedzialność - nie dają wielkiej nadziei na mądre zmiany w naszym rozumieniu wspólnego dobra, jakim jest Ziemia?
Dlatego dziś, by nie zadręczać się tym, czego nie mogę (póki co) zmienić - coś lżejszego. Fotograficzny plon pewnego sierpniowego popołudnia...
W środku lasu, tuż przy drodze spotkałam pokaźne stadko (7 sztuk) pstrokatych gąsiennic. Ich gabaryty, były trudne do przeoczenia ;-)
Czyż Zmroczniki w tej postaci, nie są piękne? Kto z nas potrafiłby wymyślić te barwy i wzory? ;-).....
wilczożerne smoczyce wśród traw!
OdpowiedzUsuńA to trafiłaś w sedno, Ineczko! :-D
OdpowiedzUsuń(No, a teraz zobaczymy, czy ten komentarz się opublikuje wreszcie, czy podzieli los innych i zniknie w niebycie...)